October 1, 2023

ARTISTS ARE HEAVENLY WORKERS AND THE DESIGNERS OF THE BETTER WORLD

„Skazani na Sybir” Zbigniewa Gajzlera. Recenzja- Dr Agnieszka Malczewska Błaszczyk

5 min read

Recenzja Dr Agnieszki Malczewskiej- Błaszczyk.

„Skazani na Sybir” – Kolejny mocny tematycznie i niezmiernie ważny film Zbigniewa Glajzera „o cierpieniu, deportacji i bolesnych wspomnieniach” Polskiej Inteligencji.  Dokument o Polskich rodzinach, Bohaterach, męczennikach – I wypowiedzi  tych którzy przeżyli koszmar zesłania: Józef Pindura zesłany z rodziną w wieku 5 lat, Teofila Kieruzel deportowana wraz z rodziną w wieku 7lat, Henryk Hyrycz – urodzony na Syberii, Kazimierz Sikora wraz z rodziną deportowany w wieku 11 lat, Halina Lotto deportowana w wieku 7 lat wraz z rodziną…

Ważnym elementem filmu jest nie tylko sam początek gdzie pokazani są ocaleni spacerujący symbolicznie w ośnieżonym lesie, ale i bardzo cenne słowa kazania księdza Edmunda Cisaka krajowego Kapelana Sybiraków – jakże znamienne dla całych tych zdarzeń. Tego o czym prawdziwi Patrioci nie powinni nigdy zapomnieć! O tym co często spycha się na margines zapomnienia, a jednak kiedy się Państwo rozejrzycie to znajdziecie jeszcze tych Ludzi i ich przodków, którzy w ciszy ukrywają swoją traumę. Często milczą, bo mało kogo to już interesuje,  ponieważ to kolejne niewygodne politycznie tematy i wyrzut sumienia! Tego co już nikt i nic im nie zrekompensuje, tego co już się stało i „się nie odstanie”. Możemy wyciągnąć tylko kolejną lekcję na przyszłość jak niszczyło się Polską Inteligencję, a co za tym idzie i naszą kulturę.

„Sybir to sformułowanie symboliczne. Docelowe miejsca wywózek w głąb Rosji były różne. Zesłańcy trafiali w  tajgi, lub tundry północnych obszarów Eurpejskiej Rosji do wszystkich zakątków Syberii, bezkresne kresy Kazachstanu i innych Republik Azji środkowej. Polacy cierpieli i ginęli w Sowieckich więzieniach i łagrach od półwyspu  kola po Kołymę, Czuczotkę, Kamczatkę i Sachalin. Nigdy i nigdzie nie stosowano tak zbrodniczych zsyłek, bez wyroku, bez orzekania o jakiejkolwiek winie deportowano systematycznie i masowo setkami tysięcy dorosłych i dzieci. Szacuje się, że w latach 1939-1941  w głąb Rosji wywieziono dwa miliony Polskich obywateli. Koszmar rozpoczynał się zwykle nocą…

Godzina wpół do trzeciej w nocy…Budzili rodziny kazali się ubierać dawali około 30 minut na zabranie najpotrzebniejszych rzeczy. „Co jest możliwe to zbierzcie”. Więcej nic tylko co w ręku. Wiedzieli tylko, że czeka na nich pociąg i długa podróż w nieznane.    

Jak wspomina Pan Józef – wyprowadzeni z domu mroźną nocą:  150 rodzin –  40 wagonów bydlęcych. Każdy wagon miał po dwie wieżyczki, karabin maszynowy i po dwóch żołnierzy. Trasa: Lwów, Charków, Starobielsk, Czeladnik, Pietropawłowsk, Nowosybirsk, Krasnojarsko i jeszcze dalej… W ciągu pół godziny mieli się zebrać całą rodziną, zostają wywiezieni, prawie jak stoją. Mróz.

Ile osób nie dojechało do celu? Ile zmarło z zimna z głodu po drodze? – Ich ciała wyrzucane na stacjach w śnieg lub pozostawiane gdzieś pod lasem…, a dla tych co przeżyli dalszy koszmar.  Dzieci i rodziny żyjące w ciężkich warunkach. Choroby z zimna, głodu, niedożywienia, tyfusu, wypadków przy pracy, gangreny, braku właściwej opieki medycznej.

Nakazy pracy: w kołchozie, przy wyrębie lasu, spławianie rzeką drewna, w kopalniach przy wydobyciu, w kamieniołomach przy wydobyciu i załadunku wagonów, kopalni torfu… i normy ponad siły, za 200g chleba.

Ich codzienność to: kora brzozy, krew z uboju smażona na patelni, zboże z pola skradzione ukradkiem, bo za to też można było też zginąć od strzału z karabinu, zagrożenie ze strony głodnych Wilków. Rozdzielone rodzeństwa, śmierć członków rodziny. Zakaz śpiewania. Składali sobie życzenia oszczędzając porcje chleba na wigilie. Stale „pod opieką NKWD”.

I „dudniące” słowa oprawców zindoktrynowanych i wierzących w „słuszność sprawy i swoich działań”.

 „Wy kapitaliści, wy polska inteligencjo przyjechaliście po to by po was ślad zaginął… byście zostali wymazani raz i na zawsze z Europy”.

„Jesteście w wymazani na mapie Europy. Polskie Pany muszą na zawsze zaginąć tak powiedział Towarzysz Stalin”.

Temat dokumentu dotyczy, tak wielu Polskich Rodzin – Również i mojej, z racji, że od obojga moich Rodziców byli zesłańcy. Ród Malczewskich i Żralskich. W tym miejscu czuję się w obowiązku udostępnić fragmenty oryginału (pisownia oryginalna)  pamiętników mojego Pradziada z linii Rodziny Mamy. Dotyczą nawiązania do: Hieronima, Stefani, Adama i Jerzego Żralskich, „ofiar systemu”.

„Adam syn Stefanii i Jerzego zapisał się na wydział farmacji Uniwersytetu Batorego w Wilnie. 30 września 1938 wstąpił do wojska, do 24 pułku w Łódzku. Szkoła Podchorążych w Roszanach. Wywieziony razem z rodzicami z Łódzkiej 26 czerwca 1940 roku do Nowosybirska na Syberii -Asino-oblast poczta 245 Jaszczyk, a potem do południowego Kazachstanu (dawniejsza Terkhana-kokanua). Umarł tam na tyfus w 1942 roku. Podobno w szpitalu. Tragiczny los biednego chłopca!!! Umarł zdaje się w Dschak-Pac koło Dżambułu w Terghana 1 kwietnia 1942 roku…

Gdy 1września 1939 wybuchła wojna Polsko Niemiecka Hieronim z Żoną Stefanią, synami Adamem i Jerzym został wywieziony przez bolszewików z łódzka na Syberye. 1940 roku 26 czerwca do Nowosybirska  do wsi Asino, wieś 100 km na północ od Nowosybirska (przedtem ukrywał się w Włodzimierzu  Wołyńskim pod nazwiskiem Władysławski, ale i to nic nie pomogło, bo szpiegów było dużo i żydów i Ukraińców. Rzeczy swoje, meble, obrazy, ubrania, zostawił Jevpłowowi Jakubowi Niemieckiemu przysięgłemu, który tu też mieszkał ( portrety pradziadka naszego i prababki Józefa Kunegundy z Dobrzeńskich, tam także u niego mają być.)

Dnia 9 lipca 1940 otrzymałem list od Hieronima z Łódzka, Aleja Orlicza Dreszera 9 Łuck1…Byłem w czerwonym krzyżu pytałem czy można pisać na syberyjkę odpowiedziano, że najpierw za 10 dni będzie …? Tylko 25 słów… 23 października 1941 list do Hieronima napisałem przez czerwony krzyż.

Dnia 12 lutego 1942 umarł brat Hieronim Źralski zaś 13 lutego1942 zmarła żona jego Stefania wskutek osłabienia, wskutek głodu w południowym Kazachstanie kołchozie (Oblasti) w krainie Ferghana między Turkiestanem Rosyjskim a Turkiestanem wschodnim czyli Chińskim. Pochował rodziców syn ich Jerzy… Syn Adam umarł 300 km na wschód od rodziców podobno na tyfus w szpitalu. Tragdyja biednych ludzi, którzy nie zawinili i padli ofiarą okrutnych stosunków Bolszewickich.

To tylko fragmenty nawiązujące do faktów. Takich historii rodzinnych było wiele. Każda z nich nosi znamiona głębokiej traumy, która pozostała w pamięci tych co przeżyli i powrócili do kraju. Ilu jednak nie udało się powrócić z Kazachstanu…O ilu zapomniano… Z dala od bliskich rzuceni w tajgi poza ojczysty domowy próg, o droga Polsko niech nam się przyśni. Czy wrócimy? wie tylko Bóg! Trauma pozostała.

„Jeśli zapomnę o nich, Ty Boże na niebie zapomnij o mnie”. – Adam Mickiewicz

dr Agnieszka Malczewska – Błaszczyk

Szwajcaria 20.03.2021

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.