REALIZM I METYAFIZYKA W POWIEŚCIACH Łucji Fice.
6 min read

Y.P. Powiedziałaś mi kiedyś, że zadaniem pisarza jest opisywanie świata, jaki nosi w sobie i dochowanie mu wierności? Czy o to chodzi w twórczości?
Łucja Fice: „Ogarnąć życie” to mój prywatny cel, jaki sobie wyznaczyłam. Nie przejmuję się tym, czy kontynuuję wątki literatury obyczajowej, filozoficznej, metafizycznej czy plebejskiej. Mam swoją wizję literatury, jako pamięci bycia opiekunką osób starszych. Bardzo istotny jest dla mnie realizm w powieściach. Ale nie mniej ważny jest temat snów i to, że mogłam się wypowiedzieć na temat sposobu wewnętrznego postrzegania świata. Odpowiadam, jakby sama sobie: kim jesteśmy, co tu robimy na tym świecie. Będzie to moim czytelnikom bliskie lub obce. Oczywiście realizm, to moja archeologia pamięci ostatnich lat. Moje książki pomogły mi ocalić pamięć. Zebrałam w nich to, co ze mnie pozostało. Postrzeganie pozazmysłowe jest dla mnie elementem ważniejszym, niż to całe realne, obskurne życie, więc jest też ten drugi metafizyczny poziom. Mam to szczęście, że dzięki emigracji z powodów czysto egzystencjonalnych zyskałam nową przestrzeń dla swojej twórczości. Emigracja i saksy, to doświadczenie i eksperymenty. To połączenie realizmu z moją wyobraźnią, a moje sny i symbole w nich zawarte dają inny obraz postrzegania świata. Zawsze byłam osobą, która była zawieszona pomiędzy dobrem, a złem, walką i spokojem, pomiędzy muszę, a chcę, a w dalszym dotyku wyobraźni, pomiędzy połączeniem, co widzialne, a tym, co niewidzialne. Jestem ogień i woda. Lecz w ogólnym rozrachunku wszystko jest dla mnie jednością. Niedawno uzmysłowiłam sobie, że już jestem zawieszona pomiędzy TU I TAM.
Y.P. Twój proces myślenia i rozumienia świata jest nieco dogmatyczny w twojej twórczości. Jaką masz więc wizję?
Łucja Fice: Nie wiem o jaką wizję chodzi. Czy o wizję społeczną czy moralną? Jeśli tak, to według tej wizji robię swoje, a przy okazji może uda się osiągnąć mały, własny sukces w literaturze. Literatura w moim przypadku pełni rolę rachunku sumienia i pamięci. Moje książki o opiekunkach, to zatrzymany czas „strychu” wspomnień, „mieszkań” pamięci, ran na duszy opiekunki, która do bólu poznała ludzką egzystencję. Cierpienie, kalectwo i na końcu śmierć. Jeśli zaś chodzi o wizje przyszłości, to nie widzę jej słodko, ale nie chcę się wypowiadać.
Y.P. Powiedziałaś „nie przyzwyczajajmy się do życia, a szanujmy nawzajem. Co przez to rozumiesz?”
Łucja Fice: Słowo „PRZEMIJANIE” jest mi najbliższe. Pracując kilkanaście lat z seniorami przyzwyczajona jestem do pożegnań. Codziennie widzę ten strach w oczach i walkę przed tym, co nieuchronne. Wielu widzi w śmierci próżnię i tym jest najtrudniej odchodzić. Fabuła moich powieści tkwi nie tyle w opowiadaniu o opiekunkach, ich perypetiach, ale w realnych wspomnieniach, dygresjach, monologach, obserwacjach, refleksjach. Chciałam, by czytelnik dowiedział się czegoś nowego, jak to jest być na saksach, czyli o świecie, niby znanym i nie znanym. Myślę, że atmosfera konfrontacji, wzbogacona o mistyczną aurę, spowoduje, że żaden z czytelników nie pozostanie obojętnym na zjawisko emigracji, wyobcowania w obcym środowisku w obcych domach, wśród obcych sobie ludzi.
Y.P Czego dotyczy ta mistyczna aura?
Łucja Fice: Moje wszystkie powieści mają ten drugi metafizyczny poziom, czyli poziom snów. Te prorocze zdarzają mi się rzadko i spontanicznie, jakbym chwilowo łączyła się z kroniką Akaszy, gdzie zapisane jest wszystko, co było i co będzie. Te poziomy połączone z twardymi realiami, to takie ezoteryczne wędrówki. To taka „jazda bez trzymanki,” jak zauważyła jedna z recenzentek. Tematy snów w moich powieściach, to odbicie rzeczywistości sennej w rzeczywistości na jawie. Budząc się odszyfrowuję symbole i udaje mi się bardzo często przewidywać przyszłość. Sny, przeczucia, intuicja zawsze są tylko ostrzeżeniem przed sytuacją, jaka nastąpi ale nie dostaję żadnych wskazówek, jak tego uniknąć. O tym piszę.
Y.P. Rozwój duchowy, a pracą z seniorami w ich dniach ostatnich?
Łucja Fice Mam nadzieję, że realistyczne obrazy pracy opiekunki dobrze wkomponowują się w mistyczny świat bohaterki. To połączenie realizmu obecnych czasów i starcie się mistyki z wiedzą, jaką Gabrysia posiadła, nie było zamierzone, kiedy zaczęłam pisać pierwszą książkę. Gabrysia może być przez czytelnika postrzegana, jako osoba dogmatyczna, ale to nie znaczy, że stany ducha jakie przeżywa, nie będą w najbliższej przyszłości przez naukę udowodnione.
Y.P. Bohaterka często spotyka się ze śmiercią i jej mistyczny świat, jest dla niej obroną przed tym, co nieuniknione.
Łucja Fice: To praca opiekunki przyczyniła się do rozwoju wewnętrznego. Ludziom czekającym na przejście na drugą stronę zawdzięczam swoją przemianę. Wytrącenie z normalnego życia, ta praca, dały mi doznanie tej sfery,== która kiedyś była mi może nie całkiem obca, ale daleka. Myślę, że warte były próby opisania doznań, uzupełnione o własne przemyślenia, uporanie się z dysfunkcją tych ludzi, to wszystko miało wpływ na moją psychikę, kondycję i wewnętrzne przekonanie wytyczonego celu.— Cierpienie tych ludzi nie było dla mnie bez znaczenia, dało mi możliwość refleksji. CZYM JEST ŻYCIE, CZYM JEST ŚMIERĆ. Poszukiwania odpowiedzi znalazły się w mojej książce, uzupełnione o własne przemyślenia. To był również aspekt uporania się z własnymi lękami o taką samą przyszłość. Najgorsza była dla mnie komunikacja niewerbalna z ludźmi sparaliżowanymi z uszkodzonym ośrodkiem mowy. Twierdzę, że nawet owady tworzące zorganizowane społeczności komunikują się ze sobą, bez posługiwania się mową. Komunikacja niewerbalna na drodze telepatii nie była mi obca, bo uważam, że istnieje możliwość istnienia procesów myślowych bez używania mowy.
Y.P. Dlaczego dopiero po 50-tce zaczęłaś inaczej spoglądać na życie?

Łucja Fice: Dopiero w dojrzałym wieku pojawia się potrzeba zgodności myśli i uczuć, świadomości i nieświadomości, kontroli wewnętrznej i zewnętrznej, przekonań i działań. Po prostu z upływem lat stajemy się bardziej sobą, bo młody człowiek zorientowany jest na zewnątrz i bardziej jest uległy wpływom otoczenia i chce żyć z nim w zgodzie. W starszym wieku już tak bardzo na tym nam nie zależy. Wydaje mi się, że wtedy jesteśmy bardziej prawdziwi.
Y.P. Dlaczego w ogóle piszesz?
Łucja Fice: Piszę, bo wierzę, że moje słowa są ważne, chciałabym uwrażliwić na świat, który poznałam, a z którym większość nie spotyka się na co dzień.
Y.P. Po co zadajesz w swoich powieściach takie irracjonalne pytania, skoro nie ma na nie odpowiedzi?
Łucja Fice Uważam, że życie dokonuje się według jakiegoś planu. Jakiego? tego szukam.
.
Łucja Fice autorka powieści opartych na faktach
Powieści „Przeznaczenie” „Wyspa Starców” „ Opiekunka” „Za Kryształowym Lustrem” Druga Strona Grzechu” wyd. WFW –W-wa.
Felietony, opowiadania są od wielu lat częścią prozy dnia codziennego autorki. Zapisuje skrzętnie w dzienniku życia świat, który nas otacza, oraz obserwacje z których czerpie inspiracje.
Fotografie z albumów prywatnych pisarki, poetki, ART’ystki.
Prosimy o zapoznanie się ze stronami www:
Fanpage Facebook: https://www.facebook.com/lucyfice
Dziękuję z całego serca za tak osobiste przekazy relacjonujące XXI w. Życzę Tobie szerokości, kreatywności oraz wysokich lotow w LITERA’turze. Rozmawiała: Yvette Poplawska ‘Międzynarodowe Stowarzyszenie Artystów Autorów Dziennikarzy Prawników Virtualia ART. 20.03.2021. Belgia