DA-NUTA ZASADA/ wyrażanie myśli przez wiersze towarzyszy mi od lat szkolnych.
8 min read
Zdjęcie, Piotr Korytkowski
Witam serdecznie pani Danusiu. Wiele pięknych słów słyszałam o pani. Jest pani bardzo aktywną działaczką społeczną, artystką, komponuje pani piękne utwory, poezję śpiewaną. Gratuluję wspaniałego talentu. Cieszę się, że mogę gościć panią na łamach magazynu DESIGNER Stockholm. Oto kilka moich pytań.

H.R. Czym dla pani jest patriotyzm i emigracja, kiedy po raz pierwszy poczuła pani chęć do działalności polonijnej oraz tworzenia swoich dzieł?
Wiele pytań w tym jednym pytaniu. Postaram się odnieść do tych wszystkich zagadnień, choć muszę przyznać, że w trzech słowach będzie trudno. Myślę, że patriotyzm to naturalna cecha osobowości, raczej wrodzona, genetycznie zakotwiczona i oczywista. Przejawia się potrzebą kultywowania i troski o dobre imię kraju, w którym było się dzieckiem i wrastało w dorosłość. Ojczyzny, w której poznawało się, czym jest życie i skąd odpłynęło się w dalekie porty, by to życie poznać także na obczyźnie. Działalność polonijna jest konsekwencją tęsknoty za krajem i potrzebą scalania polskich dusz w grono, które tworzy własną małą ojczyznę, pielęgnuje jej walory językowe i wartości kultury, jaka charakteryzuje nasz charakter narodowy.
Wyrażanie myśli przez wiersze towarzyszy mi od lat szkolnych, gdy jeszcze nie miałam pojęcia gdzie ścieżki kapryśnego losu rzucą mnie w dalszych latach. Poetyckie spojrzenie na trudności życiowe wielokrotnie pozwalały z filozoficznym dystansem podchodzić do spraw codziennych, z przymrużeniem oka, czy też odkrywaniem perspektywy lotu ptaka. Emigracja to tylko jedna z wielu ścieżek w wielkim lesie życiowych decyzji. Próba zobaczenia, czy u sąsiada trawa faktycznie zieleńsza. A chęć tworzenia to coś, co sprawia, że czas wchodzi w inny wymiar. Że grawitacja zmienia parametry. Poezja to elastyczna trampolina. Pomaga prozę życia subtelnie doświetlić nawet tam gdzie zdaje się że słońce zapomniało zostawić promień.
H.R. Co chce pani przekazać w swoich utworach młodemu pokoleniu, co dokładnie wyrażają pani dzieła i w jakim stylu pisze pani najczęściej?
W moich wierszach opisuję swiat który dostrzegam z własnego piętra zrozumienia. Sprawy widziane przez pryzmat moich konkluzji. Jednocześnie unikając wykładania przysłowiowej “kawy na ławę”. Zostawiam w wierszach emocje i wnioski z naszych międzyludzkich relacji. Osobiste definicje. Ale też przede wszystkim chciałabym uwrażliwić czytelnika na spojrzenia z różnych perspektyw, żeby smakować życie i z perspektywy żyrafy i mrówki. Zamienić się na chwilę w deszcz, który mówi kroplami, czy wiatr, któremu wszędzie jest po drodze. Żeby czytelnik poczuł drobiazgi, które sprawiają, że zmienia się kolor i waga chwili.
Najczęściej piszę w klasycznym stylu. Rytmicznym tekstem, który łatwo zaśpiewać, jeśli zechce się melodii jakiejś zaplątać w wersy. Wiele wierszy stało się już piosenkami. Do wielu zabłąkanych melodii dopisały się słowa i tak sobie brzmią gdy struna gitary zadrga pod palcami.
H.R. Na drodze artystycznej zawsze pojawiają się ludzie, którzy nas wspierają i motywują. Kim są ludzie, którzy pojawili się na pani drodze, kogo lub co ceni sobie pani najbardziej w życiu?
To prawda, że ludzie są najczęstszą inspiracją. Zwłaszcza spotkania z innymi piszącymi zawsze są bardzo motywujące. Zaczęło się od literackiego portalu internetowego “postscriptum.net.pl” i wiele lat mimo wielu innych portali w sieci ten właśnie szlifował i kusił by parać się słowem pisanym. Tam rozstrzygały się mniej i bardziej ważne kwestie i tam dostawało się pierwsze kopniaki i brawa. To była era przedfacebookowa. Ludzi z portali literackich zawsze wiąże ze sobą umiłowanie do pisania. Wzajemna relacja czytelnicza i krytycyzm, który o ile nie posiada złośliwości i zazdrości jest zdrowym i potrzebnym narzędziem do szlifu. Pierwsze konkursy literackie. Pierwsze potyczki i laury. Poczucie swoistej wspólnoty. Potem otwarły się niezmierzone przestrzenie facebookowych otchłani i nowe możliwości publikowania oraz poznawania literackich talentów i ich dzieł. Szersze audytorium. Tą drogą poznałam Stowarzyszenie Autorów Polskich w Warszawie. Zacne grono wspaniałych literatów, z którym było mi bardzo po drodze. Trudno wyróżnić jedna osobę, wielu cenię – to zbiorowy bohater, wielowątkowy, wieloosobowy.
H.R. Jak wyglądało pani dzieciństwo, kto lub jakie przeżycia życiowe zaszczepiły w pani artystycznego ducha ?
Dzieciństwo było raczej klasycznym przykładem PRL-owskiego wychowania. W duchu niebieskich mundurków szkolnych i pustawych półek sklepowych. Wychowałam się w inteligenckiej rodzinie. Rodzice dużo czytali. Oboje jednak mocno stąpali po ziemi. Dbali, by niczego nie brakowało na tyle na ile pozwalały warunki tamtych czasów. Lubiłam budować z klocków. Z czasem wymyślne konstrukcje zastąpiły słowa. Podobnie jak klocki lubią spinać się ze sobą tworząc coś z niczego. Duch artystyczny obudziły chyba najpierw wiersze z książek dla dzieci, Brzechwa, Tuwim, oraz geny przodków uzdolnionych muzycznie i artystycznie. Czy to zresztą da się precyzyjnie określić skąd co i dlaczego..?

H.R. Jest pani laureatką kilkunastu ogólnopolskich konkursów literackich, kiedy zaczęła się pani przygoda z pisaniem I komponowaniem teksów i muzyki?
Przygoda z konkursami zaczęła się jeszcze, gdy byłam nastolatką. Po nagrodę trzeba było pojechać, aż do Łodzi. To był kawał drogi z Zagłębia. Napisałam wtedy balladę o dwóch niesfornych kasztanach i karkołomnym wietrze. Cała skomplikowana historia relacji prawieludzkich z tego powstała. W następne konkursy weszłam wiele lat później. Kiedy literacki portal “postscriptum” dodał mi nieco odwagi by spróbować. Muzyka przyszła jeszcze później, nie spieszyła się. Choć pierwszą w pełni autorską piosenkę napisałam mając 14 lat. O wędrowcu, co się bezdrożami szwendał. Potem długo długo nic.
H.R. Jest pani wspaniałą a zarazem bardzo skromną osobowością.
Napisała pani specjalnie Balladę dla Polonii na wydarzenie Osobowość Polonijna Roku im. Edyty Felsztyńskiej 2021. Skąd pojawił się taki pomysł?
Na to wydarzenie napisałam Balladę dla Edyty. Polonijna ballada została napisana nieco wcześniej dla Zrzeszania Organizacji Polonijnych w Szwecji, ale z racji jej uniwersalnego przesłania pasuje do każdego kraju, czy wydarzenia polonijnego, bo opisuje nasze wzajemne relacje i wspólne cele. Naszą integrację i starania, by wszystko, co robimy razem było zrobione z serca i przekonania, że warto.
Zostałam zaproszona do wzięcia udziału w tym pięknym wydarzeniu przez współorganizatorkę Bożenkę, a ponieważ będąc dwukrotnie na zjeździe polonijnym w Rzymie poznałam niegdyś osobiście Edytę i Bożenkę, które były organizatorkami tychże, nie było mi trudno odnieść się do wspomnień o Edycie. Myślę zresztą, że to ona podszepnęła mi melodię do tej Ballady. Słowa same w nią wpadły.
H.R. Jakie jest Pani największe marzenie?
Mieć okazję poznać Polonię we wszystkich miejscach na świecie. Zobaczyc ich specyfikę. Poczuć tę wspólną więź, niezależnie od tego, ile kilometrów nas dzieli. Zobaczyć miejsca które ich przyciągnęły do siebie i usłyszeć ich indywidualną historię tułaczą. Wypić kawę z Polakami w Portugalii, Grecji, Szwajcarii i długo by wymieniać gdzie jeszcze…, bo przecież jesteśmy obecni w tylu miejscach na świecie, że nie sposób na tej kawie być wszędzie….
H.R. Jakie są pani plany na przyszłość?
Nie mam sztywno sprecyzowanych planów, ale spełnianie marzeń leży w strefie moich przyszłych realizacji. Elastycznie będę się starała coś zdziałać. Chodzi też za mną napisanie prozą powieści obyczajowo satyrycznej, ale nie mam wciąż czasu, by się za nią zabrać.

H.R Jest pani założycielką i prezesem Inkubatora Talentów Polonii w Szwecji, proszę nam opowiedzieć coś wiecej o tej interesującej inicjatywie.
W 2014 roku postanowiłam, że będę promować polskie talenty za granicą. Że będę motywować artystyczne dusze by wyciągnęły z szuflad i innych zakamarków swoje prace, by pokazać je innym. Że będziemy się wzajemnie inspirować i sprawiać, że codzienność okaże się motywacją do niecodzienności. I tak się zaczęło. Przyjeżdżali tez do Göteborga znajomi literaci, czy muzycy z Polski i innych krajów, by świętować z nami Dni Polskie, lub inne wydarzenia polonijne. Długo by o tym opowiadać, bo trochę tych wizyt i wydarzeń było.
H.R Dla jednych okres pandemii był czasem niepewności i strachu, dla drugich motorem do nowych działań. A jak wpłynął ten czas na pani twórczość artystyczną?
Raczej inspirująco. Sporo ciekawych wniosków i obserwacji z tego wynikło. Niepewność i strach lepiej wystawić za okno. Nie pomagają w rozwoju. Trzeba raczej zrozumienia sytuacji i spojrzenia na nią z perspektywy, która pozwoli wypracować własną metodę poruszania się w chaosie informacji. Z buforem, który nie dopuści niszczącej siły strachu do naszej codzienności. Zawsze coś się dzieje po coś. Obecny moment to silna informacja. Dla każdego inna.
H.R Pani życiowe motto?
” jeśli myślisz, że nic nie możesz zmienić – zmień myślenie”
H.R. Publikuje pani poezję i prozę, gdzie można zobaczyć pani dzieła ?
Poezję publikuję na internetowych stronach grup facebookowych, na swoim profilu, profilu Inkubatora i w literackim portalu “postscriptum.net.pl” – choć tam pod pseudonimem Nuta Niepokorna.
Wydałam 2 tomiki wierszy pt. “Grypsy zza morza” i “Z mocy dostrojeń”. Było też kilka publikacji w warszawskich gazetach np. “Własnym głosem” stowarzyszenia RSTK, w “Świerszczu praskim” czy w literackim dodatku “Angory”.
Sporo międzynarodowych Antologii wyszło drukiem, gdzie również znajdują się moje wiersze. Lista tytułów niepotrzebnie zajęłaby sporo miejsca.

Autorką słowa wstępnego i pomysłodawczynią tegoż wynalazku jest Pani Profesor ze Sztokholmu, Ewa Teodorowicz-Hellman. 11 moich wierszy zostało tam zamieszczonych. W skład całości dzieła wchodzą teksty 18 poetek zamieszkałych w Szwecji a piszących po polsku.
Na bieżąco publikuję artykuły w kwartalniku “Polonia Nowa” wydawanego przez Zrzeszenie Organizacji Polonijnych w Szwecji, którego jestem współredaktorem. Można podczytywać wersję elektroniczną wpisując – Relacje.se – Polonia Nowa
H. R. Serdecznie dziękuję za rozmowę pani Danusiu. Życzę z całego serca wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, owocnej weny !.
Bardzo dziękuję i wzajemnie życzę najpiękniejszych realizacji w Nowym Roku, a przede wszystkim twórczej przestrzeni, zdrowia i wielu powodów do radości.

11.01.2022 Stockholm
Halina Rosa