Magdalena Woźniak.
6 min read
Magdalena Woźniak, fot: Olga Stachwiuk.
Rynek sztuki mnie ciągle motywuje do kreatywności…
Rozmowa Izabelli Jarskiej z Mag Woźniak, artystką, promotorką sztuki i producentką projektów artystycznych.
– Lada moment startuję z autorskim, naprawdę dużym, cyklicznym i być może nie tylko szwedzkim, a wprost skandynawskim projektem fotograficznym w dwóch kategoriach: profesjonalna i amatorska. Formuła jeszcze jest dopieszczana i szukam do współpracy zarówno galerii sztuki, jak i kreatorów mody, biżuterii, oraz firm różnego rodzaju, które chciałby w niebanalny sposób reklamować swoje produkty i usługi, w tym także hotele, pensjonaty, etc. Szczegółów jeszcze nie mogę zdradzić publicznie, ale już gorąco zapraszam do kontaktu.
Sztuka jest twoim życiem od zawsze?
– Tak, od zawsze czułam, że jestem stworzona aby żyć sztuką. Pierwszy cykl rzeźb wykapanych z wosku – niestety ku niezrozumieniu najbliższego otoczenia – stworzyłam w wieku 16 lat. Mniej więcej w tym samym czasie dostałam pierwszy aparat fotograficzny CMEHA i oszalałam ze szczęścia. Wciąż głodna sztuki malować zaczęłam już 20 lat temu. Zaś designem wnętrz i projektowaniem mebli, detali wyposażenia wnętrz oraz artystycznych elementów dekoracyjnych, profesjonalnie zajmuję się od 2007 roku. Zatem pasja tworzenia jest u mnie wciąż gorąca i sukcesywnie rozwija się na różnych płaszczyznach. Od zawsze mam więcej pomysłów niż czasu na ich realizację…


Nie ograniczasz się jednak do tworzenia, promujesz także artystów, sztukę i kulturę. Organizujesz również różne wydarzenia kulturalne, nie tylko wystawy, ale i spotkania autorskie, konkursy artystyczne i wiele innych. Mam wrażenie, że to było dla Ciebie ważniejsze niż własna twórczość…
– Tak, to prawda. Przez lata przedkładałam promocję sztuki i kultury oraz innych artystów nad własną twórczość. A im więcej zajmowałam się magicznym światem sztuki i designu, tym bardziej mnie bolało, że jednocześnie jest to bardzo trudna, niedoceniana i niedoszacowana w Polsce sfera. Im bardziej rozumiałam, jak bardzo rynek sztuki w moim rodzinnym kraju jest delikatnie mówiąc rozregulowany i jak mało polskie społeczeństwo jest na ten rynek otwarte, tym bardziej czułam misję jego promocji i rzeczywiście o sobie myślałam na końcu. W efekcie, przez ostatnie 10 lat zrealizowałam ok 200. różnego rodzaju projektów artystycznych, charytatywnych, etc. Od kilku lat dążę do harmonii pomiędzy realizacją własnej twórczości a promocją innych artystów oraz sztuki.

Czy w Szwecji, gdzie od pewnego czasu mieszkasz, rynek sztuki ma się lepiej niż w Polsce?
– Oczywiście! Szwecja mnie zachwyca na każdym kroku… Uroda natury, niezwykła architektura, ale przede wszystkim mentalność jej mieszkańców… Wzruszam się gdy czytam przepisy prawne, szczególnie te dotyczące artystów i rynku sztuki, zwłaszcza teraz w czasach covid-19. Zrozumieją to tylko Ci, którzy wiedzą, jak wielka jest przepaść pod wieloma względami pomiędzy Polską a Szwecją. Szacunek dla sztuki, artystów, praw autorskich, a przede wszystkim podejście do sztuki jako dobra o wartości bardzo istotnej w życiu społecznym i ponadfinansowej. To wszystko, wraz z wysokimi standardami na każdym kroku, owocuje bardzo dobrą kondycją uregulowanego rynku sztuki i artystów.
No, ale mówimy tu o kraju dużo bogatszym, który nie przeszedł, tak jak Polska zaborów, ani pożogi wojennej na taką skalę jak my, a po wojnie komuny. Nie jest trudno powiesić na ścianie obraz będący w rodzinie od pokoleń, gdy nikt majątku nie rozkradł, nie spalił ani nie znacjonalizował…
– Oczywiście, Szwecja tego nie przeszła, ale przed II Wojną Światową była raczej biednym i skromnym krajem, zatem aktualnie wypracowany rynek sztuki uregulowało inteligentne powojenne zarządzanie, solidność i dbanie o standardy. I oczywiście związki zawodowe, którym polskie związki artystyczne nie dorastają do pięt. One mają realny wpływ na ustawodawstwo i naprawdę nie tylko kreują standardy, ale i dbają o dobro artystów i aby twórczość była odpowiednio doceniana. Tu nikt się nie dziwi, że obraz, zdjęcie, tekst literacki, czy jakaś publikacja „tyle” kosztuje, bo każdy rozumie, że duża część tej kwoty to podatki, a za czas, umiejętność i kreatywność twórczą po prostu trzeba odpowiednio artyście zapłacić…
Należysz do jakiegoś związku artystycznego w Szwecji i odczuwasz to wsparcie realnie?
– Tak, już w ubiegłym roku, po weryfikacji moich dokonań, zostałam przyjęta do Svenska Fotografers Förbund, czyli Szwedzkiego Stowarzyszenia Fotografów. I rzeczywiście realnie odczuwam wsparcie tej instytucji i ogromny potencjał na różnych płaszczyznach od samego początku; od momentu potwierdzenia przyjęcia mnie w poczet członków dostałam możliwość aplikacji do udziału w wystawach, możliwości publikacji, plenerów (również międzynarodowych), stypendiów, wyceny przez eksperta mojej pracy/ sztuki, a nawet opieki prawnej i doradztwa biznesowego…

Wielu artystów narzeka na rok 2020, z powodu licznych ograniczeń związanych covid-19, ty również?
– Nie będę ukrywać, że przeszłam w związku z covid-19 wewnętrzny dramat, ale w porę się otrząsnęłam i w efekcie on mnie zmotywował do szukania rozwiązań i dążenia do zmian… Ponadto nie mogę narzekać. Owszem w Polsce nagle kilka projektów zostało przesuniętych lub całkiem anulowanych, ale ok. 16. realnych wystaw udało nam się zrealizować w nowej formule wynikającej z okoliczności, kładąc większy nacisk na dokumentację zdjęciową, video i inne materiały/ promocję realnych wystaw w sieci. A idąc z duchem okoliczności uaktywniając Power of Art VR Gallery na niemieckiej platformie także i wernisaże on-line…
Czy na rok 2021 masz równie bogate plany?
– Rok 2021 zapowiada się jako dużo bogatszy pod każdym względem, przede wszystkim jako międzynarodowy, a nawet międzykontynentalny. Poza wystawami zbiorowymi, na których będzie prezentowana moja sztuka w Atenach, Barcelonie, Melbourne, Indiach i już aspiruję – a dopiero mamy styczeń – do kolejnych w Berlinie, Nowym Yorku, Mediolanie oraz oczywiście w Polsce i w Szwecji. Oczywiście, mam nadzieję, że zawsze będę promować polską sztukę. Pod koniec ubiegłego roku rozpoczęłam wstępne rozmowy dotyczące mojego autorskiego szwedzko-polskiego projektu wystaw malarstwa, grafiki i rysunku w galeriach w Szwecji i w Polsce oraz w Power of Art VR Gallery. Jeszcze nie mogę się podzielić konkretami i sytuacja z covid-19 niech choć trochę się ustabilizuje, ale mam nadzieję, że lada moment ruszymy do działania. Natomiast już startuję z autorskim, naprawdę dużym, cyklicznym i być może nie tylko szwedzkim, a wprost skandynawskim projektem dla fotografów w dwóch kategoriach: profesjonalnej i amatorskiej. Formuła jest jeszcze dopieszczana i szukam do współpracy zarówno galerii sztuki, jak i patronów medialnych oraz kreatorów mody, biżuterii, a także firm różnego rodzaju, które chciałby w niebanalny sposób reklamować swoje produkty i usługi – w tym również hotele, czy pensjonaty nie tylko w Szwecji, etc. Szczegółów jeszcze nie mogę zdradzić publicznie, ale gorąco zapraszam do bezpośredniego kontaktu. Mam nadzieję, że już w lutym odbędzie się pilotażowy epizod.

link do magazynu i artykułu poniżej
https://indd.adobe.com/view/cd337f51-3479-44f4-82a5-11ef3ee44502
Mag Wozniak
www.MagWozniakArt.com
Facebook: Mag Wozniak Art
Instagram: Mag_Wozniak_Art
You Tube: Mag Wozniak Art
Serdecznie dziękuję, Redaktor Naczelna Halina Rosa.