Łucja Fice/ Kinematografia, Literatura a obecna pandemiczna sytuacja.
6 min read
Y.P. Z autorką powieści emigracyjnych Panią Łucją Fice, opartych na faktach. Czyli Kobiety na emigracji po roku 2004.
Łucja Fice: Zawsze lubiłam filmy since fiction w dobrej aktorskiej obsadzie, zwłaszcza hollywoodzkie produkcje, takie jak: „Matrix” „Trzynaste Piętro” „Czas Przyszłości” „Apokalipsa” „Bastion” „Igrzyska Śmierci” ”Wyspa” „Awatar,” a z literatury „Obóz Świętych|” „Holograficzny Wszechświat” „Zakazana Archeologia” czy „Oczy Ciemności” i wiele, wiele innych. W mojej powieści DRUGA STRONA Grzechu również dałam upust swojej intuicji i przeczuciom. Dziś, wiem to na pewno, że kinematografia i literatura, to nie tylko forma ekspresji lęków, ale ukazywanie zza kurtyny prawd tego świata, które nadejdą w przyszłości, o których rasa ludzka nie ma pojęcia, bo skupiona na swoim egzystencjalizmie i sukcesach. Niektóre z nich są czystą fantazją, która na chybił trafił uplasowała się w rzeczywistości. Bohaterowie z powieści i filmów spełniają podwójną rolę. Z jednej strony, kanalizują nasz lęk i bezradność, którą w sobie nosimy, a z drugiej strony mamy poczucie nierealności, bo to nie nasze lęki. Produkty z kin i półek księgarskich mają nas oswajać, pozwolić myśleć w kategoriach nierealnych. W czasie ostatnich czterdziestu lat sposoby na apokalipsę zmieniały się dynamicznie. Od katastrof kosmicznych (film „Apokalipsa”) do nanotechnologii, która może nawet zawładnąć naszymi snami-film „Incepcja.” W dzisiejszej dobie wszystko już jest możliwe. Pamiętam, jak przeżywałam kilka dekad temu „Planetę małp” i już wówczas wieszczyłam, że to wcale nie musi być fikcja, tylko w przyszłości zamiast małp główną rolę będą odgrywać inteligentne roboty. Te przekazy z filmów i powieści powinny być dla ludzkości cennym przesłaniem, ale większość ludzi nie jest w stanie tego odczytać. Widz widzi tylko zapierającą dech w piersiach scenerię i efekty specjalne, emocje i to wszystko. Hollywood jest w rękach najbogatszych i to oni sterują produkcjami.
Naukowcy zaś chcą wykorzystać do wprowadzenia w nasze ciała nanochipów. Tym samym rozpoczyna się ewolucja i przeobrażenie nas ludzi w techniczno-ludzkie twory. Chip Bila Gatesa nazwany 66, to nadchodząca cyfrowa tożsamość dla każdego człowieka. Ten człowiek chce wykorzystać pandemie do wprowadzenia programu nazwanego ID2020. Wszczepienie całej ludzkiej rasie tegoż czipa oznaczać ma wg pana Gatesa, nie tylko ochronę (wg. mnie zakłamaną) przed wirusem, ale przeobrażenie nas w najbliższej przyszłości w ludzko-podobnych robotów, niewolników, którzy będą na usługach ukrytej władzy. Jak widać emisariusze tego pomysłu już nie kryją się z publikacjami na ten temat, informują nas, uprzedzają w filmach i powieściach. Czy mam się już bać eksperymentu Elona Muska, który doprowadził do tego, że małpa obsługuje komputer zupełnie jak człowiek? Eksperymentatorzy bronią się tym, że te nowe metody pomogą chorym. To już są fakty o mocno zaawansowanej sztucznej inteligencji. Zastanawiam się teraz, czy przyjdzie jakiś Batman i nas obroni. Na jaką ścieżkę wejdzie ludzkość? Czy ci wysłannicy mają za zadanie za pomocą szczepionek przekształcić nas w inną rasę? Może ludzie się przebudzą i staną do walki? Poznamy wówczas swoją ciemną stronę, uświadommy swoje lęki, co drzemią głęboko w tych pudelkach umysłu, a tym samym uratujemy się jako ludzkość? Cała popkultura pracuje na tej maszynie strachu od wieków. Dwa tysiące lat temu na świat przyszedł Jezus, by nas uratować od ZŁA. Kto teraz przyjdzie i nas uratuje od zarazy, która zaczęła się od znieczulicy, umierania empatii w ludziach, oddalania się od siebie, niszczenia związków przyjaźni, bliskości? To wszystko zaczęło się dziać już dawno temu za pomocą rozprowadzania narkotyków, handlem ludźmi, korupcją na najwyższych szczeblach władzy, brakiem szacunku do Natury. Tak! Ktoś wykorzystał wirusa, spowodował info pandemię. Ktoś wykorzystał ten moment i przyszedł czas na człowieka Jokera, jako człowieka maszynę do zabijania. Również Lekter, główny bohater z „Milczenia owiec” jest przykładem takiej maszyny, tylko nie powiedziano nam, że został zaprogramowany na zmianę osobowości za pomocą super broni, która istnieje. Zastał nas czas Dynamo, magika z programu Discavery, który zaglądał parę lat temu do umysłów przypadkowo spotkanych ludzi na ulicy. Kto w to uwierzy? Kto wyprze z umysłu tę wiedzę? Może zapytam-kto nas uratuje? Czy ponownie Chrystus wróci na Ziemię? Jaka jest obecna rzeczywistość z którą musimy się zmierzyć? Puka do nas śmierć w postaci wirusa strachu, niewidocznego wroga. Puka i pyta, czy jesteśmy gotowi. Tak! Czekamy na śmierć całe życie, tyle o niej wiemy, ale kiedy przychodzi, to nas zupełnie zaskakuje. Pracowałam z ludźmi starszymi, którzy byli na progu do Tamtego Świata. Na własne oczy widziałam, jak się ratują, widziałam namacalnie, jaką siłą jest życie. To normalna normalność. Moi pacjenci w rozmowach ze mną żałowali wielu rzeczy. Dzisiejsza kultura nie uczy nas, jak radzić sobie z własną i cudzą śmiertelnością. Nadal chcemy śmierć wypierać i przenosić ją do sfery fikcji, a to już kłamstwo. Wszystkie złe rzeczy, m. inn. handel dziećmi na narządy, satanistyczne rytuały z dziećmi poświęcanymi na tortury ( film Patryka Vegi „Oczy diabła”). Nie chcemy wierzyć, wypieramy, mówimy niemożliwe, nie przyjmujemy do wiadomości w jakiś więc sposób akceptujemy. Stoimy więc w obliczu skomasowanej tragedii. Straszą nas następnym groźniejszym wirusem. Czy będziemy odchodzić na drugi świat czwórkami, bo za rogiem czai się zaraza i paraliżuje naszą rzeczywistość? Uważam, że katolicy nie powinni się bać, przecież według chrześcijańskiej eschatologii wracamy do Boga. Uważam, że dostaniemy to, czego się boimy. Bo STRACH ma duże oczy, bo ten STRACH, ktoś chce nam celowo zaaplikować.
„BÓJCIE SIĘ NARODY”. Czyż nie o to chodzi? Strach to potężna energia, którą może się ktoś karmi? Wszak składamy się z pól energii. Jezus powiedział, że światłem jesteśmy. Wierzę, bo jestem zodiakalna Ryba. Ciężko będzie tym, którzy żyją i funkcjonują w paradygmacie post chrześcijańskim, którzy nie wierzą w Boga ani nie mają pojęcia na jakim poziomie jest dzisiejsza nauka. Wiem, że ten przewrócony świat, nadal będzie upadał. Jesteśmy śmiertelni ciałem, skupioną energią elektronów, mionów i jeszcze mniejszych cząsteczek ale wieczni duchem, więc sama ducha nie gaszę, a raczej go wskrzeszam modlitwą o lekką fizyczną śmierć. Miałam do niedawna ulubione zdanie „Żyj mocno, nie oszczędzaj, bo któregoś dnia obudzisz się w zupełnie innym świecie” Byłam tego pewna ale nie wiedziałam dokładnie czym będzie to ZŁO o którym we śnie lata temu mówiła mi moja nieżyjąca matka. Powiedziała o nadchodzącej na biblijną skalę katastrofie i o roku 2017. Dziś to rozumiem i wszystko układa się w logiczną całość. To nie były tylko symbole, które różnie można odczytać. Odebrałam ten przekaz jak film since fiction, który dzieje się w mojej głowie i zrealizuje się w przyszłości. Odgrywałam w nim główną rolę. Teraz widzę jak od roku 2017 sytuacje na świecie przyśpieszały, informowały nas, że nadchodzi huragan, by nas zaskoczyć pewnego poranka, by zalewać nas falą informacji, aż w nich się potopimy. Żyliśmy pięknym snem, a obudziliśmy się w świecie, który stanął na głowie, a my zostaliśmy aktorami w Teatrze Świata i odgrywamy w maskach nową rolę i nie jest to Teatr ani Grecki, ani Włoski, ani Teatr Francuski. To Teatr Zagłady.
Łucja Fice. Berlin kwiecień 2O20 r.

Czekam na PO RÓD do piachu, rodzić się będę anonimowo
Z TATuażem liczb na pergaminie skóry
i kawałkiem metalu z ziemskimi danymi
W Dokach na nowych planetach wszystkie dzieci rodzą się z łez ziemskich matek
Dokładnie zbada mnie DOktor
Dostanę Dokument z nowym przeznaczeniem
Będę miała rude włosy jak Julia Roberts
Będą nazywali mnie LU
DO Domu
@ Łucja Fice
Dziękuję serdecznie za przeprowadzone rozmowy Yvette Poplawska, prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Artystów Autorów Dziennikarzy Prawników Virtualia ART.